Paradoks, ale prawda: Jak się ma mało czasu, to się
go dużo traci.
Sędziowie mają za mało czasu – konkretnie za dużo spraw na głowę, przy braku zespołu do ich wspólnej obsługi
– więc go dużo tracą.
Jak?
Kiedy ma się zbyt wiele spraw na głowie, priorytetem są najpilniejsze. Zgodnie z matrycą
Eisenhovera sprawy dzielą się tak:
1 |
Pilne i Ważne |
2 |
Niepilne i Ważne |
3 |
Pilne i Nieważne |
4 |
Niepilne i Nieważne |
Kolejność załatwiania spraw powinna
być taka: najpierw sprawy ważne (pilne, potem niepilne), jako trzecie pilne, choć nieważne, a czwarta rubryka mogłaby być z czystym
sumieniem skreślona. W praktyce Pilne i Nieważne z 3 pozycji przeciskają się na drugą, przed
Niepilne i Ważne.
Co z tego wynika dla sędziego?
Jako przedstawiciel wymiaru
sprawiedliwości obciążony różnymi obowiązkami terminowymi, skupia się na
sprawach pilnych. Pilne i Ważne, jak przygotowanie wyroku po zamknięciu
rozprawy czy napisanie uzasadnienia. Pilne i Nieważne, czyli takie, które z
punktu widzenia sprawiedliwości nie mają znaczenia, stanowią natomiast
niezbędną techniczną obsługę sprawy i powinien je wykonywać ktoś z zespołu
obsługującego sprawę. Zespołu złożonego z co najmniej
asystenta, protokolanta i „udziału” w zasobach sekretariatu. Ale w ich
braku - wykonuje te czynności sędzia. Dlatego piszę o nich jako
„nieważnych” - dla prawidłowości obsługi sprawy są istotne. Ale w pracy samego
sędziego nie powinny zajmować ani minuty, bo się marnuje „zasób orzekający”,
jakim jest sędzia.
Ponieważ dla zadań z 1 i 3 poświęca się
niemal cały czas, to brakuje go na zadania z 2. Czyli „Niepilne i Ważne”. Co
się mieści w tej rubryce?
O, choćby to:
Art. 2054. [Wyznaczenie
posiedzenia przygotowawczego w postępowaniu cywilnym]
§ 1. Po złożeniu odpowiedzi na pozew, a także gdy odpowiedź na pozew nie została
złożona, ale wyrok zaoczny nie został wydany, przewodniczący wyznacza
posiedzenie przygotowawcze i wzywa na nie strony.
Art. 2055. [Przedmiot
i przebieg posiedzenia przygotowawczego; plan rozprawy]
§ 1. Posiedzenie przygotowawcze służy rozwiązaniu sporu bez potrzeby prowadzenia
dalszych posiedzeń, zwłaszcza rozprawy. Jeżeli nie uda się rozwiązać sporu, na
posiedzeniu przygotowawczym sporządza się z udziałem stron plan rozprawy.
Art. 2059. [Plan
rozprawy]
§ 1. Plan rozprawy zawiera rozstrzygnięcia co do wniosków dowodowych stron,
zastępując w tym zakresie postanowienie dowodowe. Przepisy art. 236 i art. 2432 stosuje
się odpowiednio.
§ 2. W miarę potrzeby plan rozprawy może zawierać:
1) dokładne określenie
przedmiotów żądań stron, w tym rozmiar dochodzonych świadczeń wraz z
należnościami ubocznymi;
2) dokładnie określone
zarzuty, w tym formalne;
3) ustalenie, które
fakty i oceny prawne pozostają między stronami sporne;
4) terminy posiedzeń i
innych czynności w sprawie;
5) kolejność i termin
przeprowadzenia dowodów oraz roztrząsania wyników postępowania dowodowego;
6) termin zamknięcia
rozprawy lub ogłoszenia wyroku;
7) rozstrzygnięcia
innych zagadnień, o ile są niezbędne do prowadzenia postępowania.
§ 3. W planie rozprawy można się odwoływać do pism procesowych stron.
Jak wyglądają te przepisy?
Jak recepta na proces na filmach
amerykańskich?
Że niby co: od razu rozpisujemy całą
sprawę i załatwione?
Że to nie może w Polsce zadziałać?
Mogłoby.
To byłoby Ważne zadanie
sędziego, bo niezły instrument sprawnego wymiaru sprawiedliwości.
Dlaczego?
Bo koncentracja materiału i jego skomentowanie od ręki, przyspiesza proces decyzyjny.
Bo strony muszą reagować na bieżąco. Nie zdążą przygotować się do kłamania.
Bo prawnicy stron nie mają czasu na pisanie elaboratów w pismach procesowych. A te, które już napisały, zostają skomentowane od ręki. (art. 205(9) § 3)
Bo prawnik strony i strona muszę mieć od razu przygotowaną całą sprawę, z małymi wyjątkami;
No to dlaczego sędzia nie używa tego narzędzia?
Bo są wszystkie pilne sprawy. Które powodują, że choć to zadanie jest Ważne, to staje się Niepilne.
Bo w sytuacji takiego posiedzenia i
przygotowywania planu rozprawy, sędzia jest jak dyrygent. Musi znać
dotychczasowy materiał. Musi też działać, jak szachista: na podstawie zdarzeń
tego posiedzenia, podejmować decyzje natychmiast, mając na uwadze to, że
powinien myśleć na kilka kroków do przodu, jeśli nawet nie do końca rozgrywki
(art. 205(9) pkt 6).
To wymaga czasu na przygotowanie się. A
tymczasem na przygotowanie się jest wyznaczony konkretny termin:
Art. 2054. [Wyznaczenie
posiedzenia przygotowawczego w postępowaniu cywilnym]
§ 2. Przewodniczący i sąd są obowiązani podejmować czynności tak, by termin pierwszego posiedzenia przygotowawczego przypadł nie później niż dwa miesiące po dniu złożenia odpowiedzi na pozew albo ostatniego pisma przygotowawczego złożonego w wykonaniu zarządzenia przewodniczącego, a jeżeli odpowiedź na pozew albo pismo przygotowawcze nie zostaną złożone - nie później niż dwa miesiące po upływie terminu do złożenia tych pism.
Pierwsza przeszkoda polega na tym, że w ciągu tych
dwóch miesięcy sąd nie zdąży przygotować się do roli dyrygenta i na poziomie
szachisty, ponieważ przygniatają go do ziemi zadania z 1 i 3 rubryki: Pilne i
Ważne oraz Pilne i Nieważne.
Druga przeszkoda polega na tym, że takie
posiedzenie wymaga konfrontacji ze stronami i szybkich decyzji, a zarządzanie
wymiany pism, zawsze kiedy nie ma się czasu na ich czytanie w danej chwili,
jest łatwiejsze, szybsze na dany moment. Jeśli sędzia chce się nadal jakoś
przesuwać po tej cienkiej linie rozwiniętej nad przepaścią, jaką jest
organizacja pracy nad referatem kilkakrotnie przekraczającym możliwości obsługi
przez jednego czy półtora człowieka.
Jaki jest skutek unikania instrumentu
planu rozprawy z udziałem stron? Pisma stron, a częściej ich prawników, które
są przygotowywane w ciszy gabinetów, gdzie nie trzeba się skonfrontować ani z
dowodami, ani ze stronami, ani z aktywnym sądem, liczą się w dziesiątki stron.
Jednocześnie znacząca część pism, zwłaszcza przygotowywanych przez radców
pranych i adwokatów, składa się z dekoracji:
„Podkreślić należy, że powód kategorycznie
zaprzecza i za niedopuszczalne uznaje twierdzenie pozwanego, zawarte w piśmie
procesowym z dnia 30 czerwca 2022 r., powtarzane jedynie jako nieskuteczny
element linii obrony i stanowiące daleko idące nadużycie, że powód jakoby w
dniu spotkania 25 lutego 2022 roku, czy w jakiejkolwiek innej dacie lub
miejscu, opluł pozwanego”.
Zamiast:
„Powód nigdy nie opluł pozwanego”
Pismo, zawierające dwadzieścia takich
akapitów, sędzia musi przeczytać. I zmęczyć się, przedzierając się przez
wszystkie te baloniki, serpentynki i konfetti, w drodze do drzwi. Na
posiedzeniu przygotowawczym taki tekst sędzia może uciąć:
„Proszę krótko, powód opluł pozwanego -
tak czy nie?”
Jaka konkluzja?
Ano taka, że sędzia, pochłonięty zadaniami
1 i 3, nie ma czasu na zadania 2, a więc ważne, jak widać, ale wymagające
przygotowania się w czasie, kiedy ścigają go „starsze sprawy”. No a jak już
dana sprawa stanie się „starsza”, to jest grubo po czasie, kiedy można było
sporządzić plan rozprawy. I trzeba usiąść i przebrnąć przez tomy akt, w których
trzy czwarte twierdzeń z pism jest nie na temat albo bez rzetelnych dowodów,
połowa materiału dowodowego zbędna, a spomiędzy kartek wypadają straszydła:
„Azaliż zawżdy gdyż,
Niedopuszczalnym jest iż”