Zagadka. Czego to definicja: „Wolność od
własnych preferencji, wolność od arbitralności, wolność od emocjonowania się
(ale nie od emocji), wolność od ignorancji i szczególna otwartość
intelektualna”. Kto zgadł? Tak. To definicja wewnętrznej niezawisłości
sędziego. Z akcentem na „wewnętrznej”. O „zewnętrznej” dyskutuje się
sporo. Tymczasem niekiedy ktoś zauważy, że „fetyszyzuje się instytucjonalne
mechanizmy gwarantujące niezawisłość”, przy jednoczesnym zapominaniu
niezawisłości wewnętrznej. (1)
Słysząc o fetyszyzowaniu instytucjonalnych
gwarancji niezawisłości sędziego, niektórzy sędziowie czy konstytucjonaliści,
podskoczyli na krześle, wstrząśnięci. Dlatego chcę uspokoić – te gwarancje są
ważne. Jednak możliwe jest istnienie niezawisłości bez zewnętrznych gwarancji.
„Może ona być rezultatem odpowiednio wysokiej kultury wykonywania zawodu, w
którą wpisana jest gotowość do odpierania wszelkich pozaprawnych nacisków,
odpowiedzialności sędziów rozumiejących misję i charakter swojego urzędu, oraz
sprzyjającego klimatu społecznego, w którym próby wpłynięcia na sędziów
spotkają się z negatywną reakcją opinii publicznej i mediów, które jednocześnie
żywią wobec sądów przekonanie, że te w sposób niezależny i niezawisły pełnią
swoją funkcję. Ocena ta jest wzmacniana gotowością samego środowiska
sędziowskiego do pozbywania się ze swego grona tych, którzy nie potrafią pełnić
służby w sposób odpowiadający tym wysokim standardom”. (2)
Sam sędzia. Sam jeden, nie Konstytucja, będzie musiał uporać się z każdą
formą nacisku, i z wewnątrz i z zewnątrz.
Honoriusz Daumier – malarz i grafik – otrzymał list od pewnego wydawcy:
„Jestem w posiadaniu zbioru skandalicznych historyjek, których jest pan głównym
bohaterem. Zobowiązuję się nie publikować tego zbioru, jeśli otrzymam sto
luidorów”. Odpowiedź brzmiała: „Chętnie doślę panu jeszcze kilka anegdot, które
wzbogacą pańską kolekcję, tak, aby osiągnęła wartość pięciuset luidorów”. (3)
A teraz do konkretów.
Weźmy pierwszy składnik definicji niezawisłości wewnętrznej: „wolność od
własnych preferencji”.
Czy można „być <za> a nawet <przeciw>”? Okazuje się, że słynny
cytat nie jest taki paradoksalny. Podam przykład. Pewien człowiek mówi do
mnie: „Czy pani, jako urzędnik może wydać decyzję, w której pisze jedno, a
potem idzie na obiad z kolegą i mówi drugie?”. Ano, może. W decyzji administracyjnej
reprezentuje organ administracyjny i stosuję prawo. W pogawędce na obiedzie
reprezentuję siebie i dysponuję wolnością przekonań. Można powiedzieć, że ów
obiad oddziela człowieka w roli urzędnika od człowieka w roli siebie samego.
Michał de Montagne, gdy został merem miasta Bordeaux, miał oświadczyć swoim
wyborcom: „Pan mer i pan Michał Montagne, będą to zawsze dwie osoby”. (4)
Wolność od własnych preferencji nie ma nic wspólnego z wyzbywaniem się
własnych poglądów i odrywaniem się od własnego doświadczenia.
Wolność od własnych preferencji, wbrew intuicji językowej, nie oznacza
pozbawienia się czegoś, lecz dodatnie sobie czegoś. Czego? Uwarunkowań
społecznych, gospodarczych, kulturowych danego kręgu cywilizacyjnego. (5)
Trybunał Konstytucyjny (6) wskazał, że kwalifikacje zawodowe sędziego
obejmują nie tylko znajomość prawa, ale m.in. także znajomość aktualnych,
podstawowych problemów społecznych, gospodarczych i politycznych, rozwoju
stosunków społecznych, a także ustalonych zwyczajów społecznych oraz zasad
współżycia społecznego, rozumienia pojęcia interesu społecznego lub interesu
społeczno-gospodarczego jako przesłanek wykładni funkcjonalnej.
Nasuwa się pytanie, jak ma się zachować sędzia, kiedy społeczeństwo jest
podzielone w jakiejś kwestii. Czy jego rolą jest poszukiwanie kompromisu,
poddanie się woli większości czy dokonanie własnej oceny, z oderwaniem się od
ocen społecznych? W takim przypadku konieczna jest zgoda na powierzenie
sędziemu dokonywania tej oceny, ponieważ nie istnieje powszechność ocen i nie
jest możliwa absolutna obiektywizacja ocen. (7)
Obiektywizm wynika z w ł a s n e g o p r z e k o n a n i
a o tym, że coś jest obiektywne, a jednocześnie separuje się od w ł
a s n y c h p o g l ą d ó w na różne kwestie. Biorąc pod
uwagę pluralizm moralny oraz fakt, że sędzia nie powadzi badań i nie dysponuje
wynikami badań na temat wartości akceptowanych w społeczeństwie, musi odwołać
się do obrazu tych wartości społecznych we własnych oczach. (8)
O pozostałych składnikach niezawisłości wewnętrznej powiedzą kolejne
posty.
To będzie o:
wolności od arbitralności,
wolności od emocjonowania się (ale nie od emocji),
wolności od ignorancji
(1) Ch.H. Franklin, Behavioral factors affecting judical independence [w:] Judical independence at the crossroads: An Interdisciplinary approach, (red.) S. B. Burbank, B. Friedman, Londyn 2002 r., s. 149-152 [za:] D. Skrzypiński, Władza sądownicza w procesie transformacji polskiego systemu politycznego. Studium politologiczne, Wrocław 2009 r., s .57
(2) D. Skrzypiński, Władza sądownicza w procesie transformacji polskiego systemu politycznego. Studium politologiczne, Wrocław 2009 r., s 118
(3) Wojciech Wiercioch, „Księga anegdot świata”, Chorzów 2007, s. 158
(4) Wojciech Wiercioch, „Księga anegdot świata”, Chorzów 2007, s. 173.
(5) por. K. Gonera, Niezależność i niezawisłość sędziowska jako podstawa państwa prawa. Wewnętrzna (intelektualna) niezależność sędziego [w:] Niezależność sądownictwa i zawodów prawniczych jako fundamenty państwa prawa. Wyzwania współczesności, (red. nauk.) T. Wardyński, M. Niziołek, s. 90
(6) orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego z 24 października 2007 r. w ujęciu B. Bladowskiego [w:] B. Bladowski, Metodyka pracy sędziego cywilisty, s. 40
(7) por. E. Rott-Pietrzyk, “Klauzula generalna rozsadku w prawie prywatnym” s. 291
(8) post cytuje fragmenty i inspirowany jest moim felietonem pt „Gwarancją niezawisłości jest mądrość, a nie Konstytucja”, który ukazał się w „Dzienniku Gazecie Prawnej” z 24 maja 2016 r., nr 99, w dodatku „Prawnik”, s. 4-5, dostępny w całości pod adresem Sądownictwo: Gwarancją niezawisłości jest mądrość, a nie konstytucja - GazetaPrawna.pl (sprawdzone 12 sierpnia 2022 r.)
Wartościowy artykuł
OdpowiedzUsuń