środa, 19 czerwca 2013

Brzydkie słowo


Michał Tal, mistrz szachowy, którego opowieść przytoczyłam dwa posty temu, podjął decyzję o poświęceniu bierki szachowej, po rozważaniach, które pozornie nic nie miały wspólnego z szachownicą.

Co ma wspólnego ta opowieść z podejmowaniem decyzji przez sędziów?
Otóż to, co się wtedy zdarzyło, a właściwie ocena sposobu podjęcia decyzji przez Tala, może znacząco przyczynić się do odpowiedzi na pytanie bezpośrednio dotyczące sędziów:

Czy
sędzia podejmuje decyzję, a następnie wyjaśnia racje przemawiające za jej podjęciem?

Czy też
sędzia najpierw bada racje przemawiające za różnymi opcjami decyzji, a dopiero na końcu tego procesu pojawia się decyzja?

Gary Klein przeprowadził, wraz ze swoim zespołem, szeroko zakrojone badania dotyczące rzeczywistego sposobu podejmowania decyzji, z udziałem osób doświadczonych w swojej profesji, tj. strażaków wykonywujących zawód po kilkanaście lat.

W różnych „klasycznych” modelach podejmowania decyzji wygląda to mniej więcej tak: analizuje się dostępne opcje, rozważa się argumenty „za” i „przeciw” każdej opcji, a następnie dokonuje się wyboru. Klein poniekąd poszukiwał odbicia takiego modelu w działaniach badanych. Wyniki go zaskoczyły. Jak je poznał, zastanawiał się, jak to możliwe, że odkryte sposoby podejmowania decyzji, dotyczą tych, którzy decydują w czasie 60 sekund lub mniej, jak strażacy i szachiści w grze błyskawicznej; jak i tych, którzy mają do dyspozycji wiele tygodni, jak np.architekci.

Jakie to sposoby podejmowania decyzji? No właśnie - żadne. Jakby decyzje w ogóle nie były podejmowane, a decydenci po prostu wiedzieli jak działać, bez dokonywania  porównań wariantów.

Badani dowódcy akcji pożarniczych rozpatrywali, owszem, kilka opcji, jednak ani razu nie dokonywali porównania dwóch lub więcej z nich. Rozpatrywali daną możliwość, weryfikowali ją i przyjmowali lub odrzucali i przechodzili do następnej. Każde kolejne rozwiązanie było analizowane w oderwaniu od pozostałych.

Klein określił tę strategię jako RPD (recognition-prime decision) czyli podejmowanie decyzji na podstawie rozpoznania. Model ten opisuje procedury decyzyjne strażaków, ale także szachistów.

Strategia polega na tym, że:

Główny nacisk kładzie się na rozpoznanie sytuacji jako znajomej, a nie porównywanie różnych opcji;.

Opcje są generowane i oceniane pojedynczo, ich wady i zalety nie są porównywane;

Rozpatrywana możliwość zostaje przetestowana w wyobraźni, dzięki czemu decydent może wykryć słabe punkty danego rozwiązania.



Powoli w umyśle pojawia się brzydkie,
straszne,
podejrzane,
alarmujące
słowo -  

- intuicja

Czy sędziowie podejmują decyzje także i intuicyjnie?

***

damasiewiczówka

niedziela, 16 czerwca 2013

Skrzyżujmy rzeki




„Teoria ma skrzydła, a praktyka jedynie ręce” – tak można zilustrować sumę poglądów o relacjach między teorią i praktyką. Także w prawie: między sądowym stosowaniem prawa, a doktryną.


Katarzyna Schmidt* prezentuje inną opcję tej relacji, w której teoria i praktyka nie są równoległymi rzekami, lecz stale się krzyżują. Wskazuje, że choć orzeczenie sądowe nie jest podstawą prawną orzeczeń, to jednak jest niesamoistnym źródłem prawa, ponieważ, cytowane, wpływa na inne decyzje stosowania prawa.

Podkreśla też, że rola uzasadnień wykracza poza dany stan faktyczny i często orzeczenie staje się przedmiotem uogólnień.



Jest to podstawowy powód, dla którego uzasadnienie, jej zdaniem, nie powinno stanowić „dokumentu sprawozdawczego” i nie powinno być racjonalizacją ex post, która nie zawsze pokrywa się z tokiem podejmowania decyzji.** Schmidt wskazuje, że „wiele wyłaniających się wątpliwości*** jest niedostrzeganych lub świadomie pomijanych, wobec braku adekwatnego aparatu badawczego nieodzownego do ich analizy” oraz „uzasadnienia uznaje się za zajmujące się kwestiami zbyt detalicznym, by ze szczegółowych rozważań moc przejść na grunt bardziej ogólny, uniwersalny. (…) Zarzuca się im także powierzchowne analizowanie kwestii teoretycznych lub (…) niedostrzeganie wyłaniających się w toku interpretacji niebezpieczeństw lub wątpliwości. W wielu uzasadnieniach dostrzegany jest (…) zabieg celowego omijania potencjalnych punktów newralgicznych, co doprowadza do zjawiska spłycenia aspektów merytorycznych rozstrzyganego zagadnienia”.* Nie sugeruje, że to sędziowie powinni dokonywać analiz teoretycznych zagadnień prawnych, ale podkreśla, że sędziowie**** powinni być wyczuleni na aspekty teoretyczne rozstrzyganych zagadnień, natomiast orzeczenia powinny być źródłem, z którego doktryna czerpie zagadnienia wymagające analizy, wykorzystywanej następnie przez sędziów. Podkreśla, że pozostawienie takich problemów praktyce do rozstrzygnięcia nie prowadzi do jednolitości orzecznictwa, ale przeciwnie, obniża jego jakość.*****


Artykuł, którego zasadnicze założenia streściłam, jest inspiracją do zadania pytań bezpośrednio samym sędziom, o ich zdanie, pomysły i techniki działania:

1. Gdy sędzia rozstrzyga sprawę, to z jakich źródeł korzysta? Z orzecznictwa? Doktryny? Z pierwszeństwem dla którego z nich, jeśli reprezentują odmienne poglądy? Własnej analizy, w tym krytycznej, orzeczeń lub doktryny? Lub krytycznej wobec uogólniania tez orzeczeń i rozpowszechniania ich stosowania, w sytuacjach, kiedy nie mają charakteru uniwersalnego, lecz są ściśle związane ze sprawą, w której zapadły? A może takie analizy w ogóle nie stanowią części profesji czy służby sędziego? 

2. Czy prawdą jest, że uzasadnienie ma walor raczej „dokumentu sprawozdawczego”? 

3. Czy istnieją jakieś „wewnętrzne”, przyjęte przez danego sędziego zasady brania pod uwagę, przy orzekaniu, jednych cudzych orzeczeń i nie brania pod uwagę innych?

damasiewiczówka

_____________________________________________________________________________ 
*Katarzyna Schmidt „Uzasadnienia sądowe jako impuls zwrotny dla teorii” [w:] „Prace z historii oraz teorii prawa i administracji publicznej”, Acta Erasmiana IV, red. Mirosław Sadowski, Piotr Szymaniec, Wrocław 2012, s. 11-24
** Jerzy Wróblewski, „Sądowe stosowanie prawa”, Warszawa 1972, s. 105 oraz 26
*** Katarzyna Schmidt odnosi się tu do przykładowego problemu, który ma być ilustracją tez artykułu, a mianowicie klauzuli generalnej nadużycia prawa, zawartej w art. 5 k.c. Jednak przepis ten stanowi jedynie ilustrację wspomnianego, szerszego problemu.
**** Mówi o praktykach w ogóle, wskazując w szczególności sędziów
***** Polecam cytowany artykuł w całości. Jest dostępny w bibliotece cyfrowej pod adresem: http://www.bibliotekacyfrowa.pl/Content/40347/013.pdf

czwartek, 13 czerwca 2013

Czy każdy sędzia powinien być szachistą?

Czy każdy sędzia powinien być szachistą?

- o umiejętności sędziego podejmowania decyzji
- czyli o jednym z warunków skuteczności wymiaru sprawiedliwości
(w sprawach cywilnych)


Mistrz świata w szachach z 1960 roku, Michał Tal, był Wielkim Kalkulującym pozycje, ale miał także talent do rozpoznawania sytuacji, gdzie same kalkulacje wariantów nie rozwiązywały problemu. Opisał grę z innym mistrzem szachowym, Wasiukowem, w której rozważał poświęcenie skoczka.




Pisał tak:


Pomysły tłoczyły się jeden po drugim. W rezultacie moja głowa wypełniła się chmarą wszelkiego rodzaju chaotycznych ruchów. I wtedy nagle z jakiegoś powodu przypomniałem sobie klasyczny dwuwiersz, dla dzieci:

„Och, cóż to był za mozolny trud,
Wyciąganie hipopotama z bagnistych wód”.

Gdy widzowie byli przekonani, że kontynuowałem badanie pozycji, próbowałem odpowiedzieć sobie na pytanie, jak wyciąga się hipopotama z bagna. W moich myślach pojawiały się podnośniki, dźwigi, helikoptery, a nawet drabinka linowa. Po długich rozważaniach przyznałem się do inżynieryjnej porażki i pomyślałem: „A, niech sobie tonie”. Wtedy hipopotam nagle zniknął. I pozycja wydala mi się natychmiast nie taka znowu skomplikowana. Poświęciłem skoczka.

Następnego dnia z satysfakcją przeczytałem w gazecie, że:

„Michał Tal, po starannym, czterdziestominutowym przeanalizowaniu pozycji, wykonał precyzyjnie obliczony ruch, poświęcając figurę”.


Wrócę do tej opowieści i wyjaśnię, co ma wspólnego z sędziami.

damasiewiczówka

Kilka zasad

Pozwolę sobie usuwać komentarze, które uznam za niewiążące się z tematem lub ktorych treść lub forma będzie utrudniala dyskusję. Mam nadzieję, że to będzie sprzyjać przejrzystości komentarzy.


damasiewiczówka