Czy każdy sędzia powinien być szachistą?
- o umiejętności sędziego podejmowania decyzji
- czyli o jednym z warunków skuteczności wymiaru sprawiedliwości
(w sprawach cywilnych)
Mistrz świata w szachach z 1960 roku, Michał Tal, był Wielkim Kalkulującym pozycje, ale miał także talent do rozpoznawania sytuacji, gdzie same kalkulacje wariantów nie rozwiązywały problemu. Opisał grę z innym mistrzem szachowym, Wasiukowem, w której rozważał poświęcenie skoczka.
Pisał tak:
Pomysły tłoczyły się jeden po drugim. W rezultacie moja głowa wypełniła się chmarą wszelkiego rodzaju chaotycznych ruchów. I wtedy nagle z jakiegoś powodu przypomniałem sobie klasyczny dwuwiersz, dla dzieci:
„Och, cóż to był za mozolny trud,
Wyciąganie hipopotama z bagnistych wód”.
Gdy widzowie byli przekonani, że kontynuowałem badanie pozycji, próbowałem odpowiedzieć sobie na pytanie, jak wyciąga się hipopotama z bagna. W moich myślach pojawiały się podnośniki, dźwigi, helikoptery, a nawet drabinka linowa. Po długich rozważaniach przyznałem się do inżynieryjnej porażki i pomyślałem: „A, niech sobie tonie”. Wtedy hipopotam nagle zniknął. I pozycja wydala mi się natychmiast nie taka znowu skomplikowana. Poświęciłem skoczka.
Następnego dnia z satysfakcją przeczytałem w gazecie, że:
„Michał Tal, po starannym, czterdziestominutowym przeanalizowaniu pozycji, wykonał precyzyjnie obliczony ruch, poświęcając figurę”.
Wrócę do tej opowieści i wyjaśnię, co ma wspólnego z sędziami.
damasiewiczówka
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Podpisz się nickiem, ktorego będziesz później stale używać - to ułatwia dyskusję.