Gdyby zapytać przeciętnego przechodnia, na czym polega praca sędziego, to zazwyczaj odpowie:
"Na orzekaniu w różnych sprawach, kiedy ludzie się spierają"; "Na rozstrzyganiu sprawy w sytuacjach konfliktu między stronami". To słuszna intuicja. Można by powiedzieć, że ludzie mają niezłą "intuicję konstytucyjną":
Sądzenie to wiążące
rozstrzyganie sporów o prawo, w których przynajmniej jedną ze stron jest
jednostka lub inny podmiot podobny (1)
Skoro Konstytucja i społeczeństwo są zgodne co do tego, na czym polega sądzenie, to dlaczego sądzenie stanowi 30 - 40 % pracy sędziego?
Tak.
Z wywiadów z sędziami wynika, że tyle czasu pochłania rzeczywiste rozstrzyganie sporów i uzasadnianie orzeczeń.
Resztę czasu pochłaniają:
Resztę czasu pochłaniają:
1. Zarządzecznia dotyczące kwestii technicznych, typu przesłanie akt do archiwów, zatwierdzenia wypłaty wynagrodzenia biegłemu itd.
SĘDZIOWIE, którzy to czytacie: dodajcie proszę listę zarządzeń, do ktorych nie trzeba mieć kompetencji sędziego, a ktore musicie wydawać, zabierając sobie czas, ktory mogłby być przeznaczony na analizę faktów w sprawie i analizę prawną zagadnień prawnych związanych ze sprawą;
SĘDZIOWIE, którzy to czytacie: dodajcie proszę listę zarządzeń, do ktorych nie trzeba mieć kompetencji sędziego, a ktore musicie wydawać, zabierając sobie czas, ktory mogłby być przeznaczony na analizę faktów w sprawie i analizę prawną zagadnień prawnych związanych ze sprawą;
2. Sprawdzanie, czy prawidlowo doręczono pocztę (w skrajnym przypadku, z jakim się spotkalam, sędzia musiał przebadać grubo ponad 100 zwrotek pod względem prawidłowości doręczenia / próby doręczenia poczty adresatowi)
3. Zajmowanie się, po zakończeniu sprawy, kwestią np. tego, czy biegły otrzymał swoje wynagrodzenie;
4. Badanie brakow formlanych pism skladanych do sądu (i oczywiście wzywanie do ich uzupełnienia);
To poczatek listy. Uzupełnię ją jeszcze, z pomocą sędziów. Bo oprocz nich nikt nie wie i nie zdaje sobie sprawy, ile czynności technicznych lub pomocniczych musi wykonać sędzia, zamiast sądzić.
No dobrze, kto w takim razie powinien wykonywać te czynnosci? Powinny być podzielone między asystentów sędziów oraz personel pomocniczy (sekretarze, sekretariaty). Czy to jest dodatkowy koszt? Niekoniecznie. O tym będzie w oddzielnym watku dotyczącym asystentow i korpusu pomocniczego.
Wracając do sedna, wkladam dwa kije w mrowisko i zadaję dwa pytania.
1. Czy zgodne z Konstytucją jest obciążanie sędziów pracą związaną z obsługą poczty i techniczno-organizacyjnym obsługiwaniem rozztrzyganej sprawy?
2. Czy obywatel czułby się pokrzywdzony, gdyby zarządzenie dotyczace np. wyznaczenia rozprawy bylo podpisane przez sekretarza sędziego, a nie samego sędziego?
------------
(1)
por. wyroki TK:
z 13 marca 2012 r., P 39/10z 1 grudnia 2008 r., P 54/07,
oraz
L. Garlicki, Polskie prawo konstytucyjne. Zarys wykładu, Warszawa 2011, s. 336;
Z. Czeszejko-Sochacki, O wymiarze sprawiedliwości w świetle Konstytucji, międzynarodowych standardów i praktyki, „Państwo i Prawo” 1999, nr 9, s. 3
To by Pani musiała widzieć czym się musi zajmować - jakimi pierdołami - sędzia upadłościowy, który do rozpoznania ma sprawy już nie na dziesiątki, a setki milionów złotych, a zdarza się, że i na kwotę 9-cio cyfrową (sprzeciw od listy) i musi to zrobić szybko, bo jak się będzie ślimaczył to nie dojdzie do układu i duża spółka pójdzie do piachu i kilkaset osób wyląduje na bezrobociu
OdpowiedzUsuńNo właśnie, czym musi się zajmować?
OdpowiedzUsuńProszę napisać, bo przecież nikt, kto tym sędzią nie jest, nie wie. A może powinien.
Chodzi o te wszystkie sprawy, ktorymi sędzia NIE MUSI (nie powinien) się zajować, ale MUSI...