Kiedy w 2004 r. huragan Charley pustoszył
Florydę, stacje benzynowe podniosły cenę lodu w paczkach z 2 do 10 $. Domowe
agregaty prądotwórcze podrożały z 250 do 2000 $. W USA Today ukazał się artykuł
„Po huraganie nadciągają sępy”. Stanowy prokurator generalny Charlie Crist
powiedział, że dla niego zdumiewająca jest chciwość, wiodąca do korzystania na
czyimś nieszczęściu spowodowanym huraganem. Otrzymał zresztą wiele skarg
dotyczących zwiększenia cen w związku z huraganem, ponieważ na Florydzie
obowiązuje zakaz śrubowania cen. Jednak egzekwowanie tego zakazu i nakładanie kar
spotkało się z kolei z krytyką ekonomistów. Wskazywali, że o ile w średniowiecznej
filozofii wymianą dóbr miała rządzić „cena sprawiedliwa” określana tradycją lub
rzeczywistą wartością rzeczy, o tyle w społeczeństwach rynkowych nic takiego
nie istnieje, bo o cenie decyduje popyt i podaż. Ekonomista Thomas Sowell
dowodził, że zarzut śrubowania cen pojawia się, jak ceny znacząco odbiegają od
tych, do których się ludzie przyzwyczaili. A to nie powinno być, jego zdaniem,
argumentem na rzecz określania tych cen „niesprawiedliwymi”, w sensie moralnym.
Inny komentator wskazywał, że nie można określić chciwością żądania takiej ceny,
którą nabywca jest skłonny zapłacić. Michael Sandel wskazuje, że tak naprawdę
dyskusja o wyśrubowanych cenach i zabraniających ich regulacjach, jest rozmową
o sprawiedliwości. A sposoby myślenia o sprawiedliwości są różne, bo skupiają
się w tym przypadku wokół trzech idei:[1]
idei maksymalizacji dobrobytu,
idei poszanowania wolności i
idei krzewienia cnoty
obywatelskiej
Zarówno zwolennicy jak i
przeciwnicy zakazu śrubowania cen sięgają do tych trzech idei.
Ci, którzy akceptują śrubowanie cen
i nie chcą zakazu, mówią, że każdy ma prawo dążyć do maksymalizacji zysku i
dobrobytu. Poza tym śrubowanie cen w takiej sytuacji jest dobre, ponieważ
wysokie ceny pozwolą przybyć usługodawcom i sprzedawcom z innych stron, by jak
najszybciej usunąć skutki huraganu.
Ci, którzy nie akceptują śrubowania
cen i chcą zakazu wskazują, że wykorzystywanie sytuacji kryzysowej dla zysku
nie może przynieść dobrobytu tak samo jako nie prowadzi do niego nagradzanie
lub co najmniej przyzwalanie na czerpanie korzyści z chciwości.
Ci, którzy akceptują śrubowanie, że
ludzie są wolni i jeśli ustalają ceny w ten sposób, że chętni kupują za
określoną cenę jakieś rzeczy, które sprzedają inni, to trzeba na to pozwolić, w
imię idei wolności.
Ci, którzy nie akceptują
śrubowania wskazują, że kupowanie towarów lub płacenie za hotele w ucieczce
przed huraganem, nie jest przejawem dokonania wolnego wyboru, lecz raczej
przejawem wykorzystywania cudzej przymusowej sytuacji.
Ci, którzy akceptują śrubowanie mówią,
że nie sposób jest regulować kwestie cnót (np. tępienia chciwości) prawnie, ponieważ
ta sfera powinna zostać prawnie neutralna. W przeciwnym razie powstanie
nierozwiązywalny spór o to, co jest cnotą wartą nagrody, a co wadą wartą kary.
Ci, którzy nie akceptują
śrubowania wskazują, że kształtowanie pewnych cnót w społeczeństwie lub co najmniej
nie zezwalanie na nagradzanie wad, stanowi warunek dobrego społeczeństwa i rolą
państwa jest takie kształtować, chroniąc społeczeństwo np. przed przejawami
skrajnej chciwości.
Sandel podkreśla jednocześnie, że
dyskusje „zwykłych ludzi” nie odwołują nawet do tych trzech idei. „Poparcie
opinii publicznej dla zakazu śrubowania cen płynie raczej z głębokiego odruchu,
a nie z koncepcji dobrobytu czy wolności. Ludzi oburzają „sępy” (…) Takie
odczucia często bywają ignorowane, jako atawistyczne emocje, które nie powinny
mieć wpływu na politykę i prawo. (…) Oburzenie na tych, którzy śrubują ceny, to
coś więcej niż bezmyślny gniew. Wskazuje ono na pewien argument, który warto
potraktować poważnie. Oburzenie to szczególna odmiana gniewu, który płynie z
przekonania, że ludzie otrzymują rzeczy, na które nie zasłużyli. Tego rodzaju
oburzenie wynika z poczucia niesprawiedliwości”.[2]
W porządku – ale jakie są dalsze konsekwencje? Sandel kontynuuje: „Ale kto
miałby decydować o tym, co jest cnotą, a co wadą? W końcu obywatele
pluralistycznych społeczeństw mają rożne poglądy na ten temat. I czy nie jest
ryzykowne narzucać określone opinie na temat cnoty aktami prawnymi? (…) Oburza
nas (…) chciwość, która karmi się ludzkim cierpieniem, powinna naszym zdaniem
zostać ukarana, a nie nagrodzona. Mimo to czujemy pewien dyskomfort, kiedy
opinie na temat cnót stają się prawem”.[3]
Czy ten dylemat jest w ogóle
rozwiązywalny? Sandel pokazuje, jakie rozwiązania proponowano dotychczas: „Ten
dylemat prowadzi nas do jednego z podstawowych pytań filozofii politycznej: czy
sprawiedliwe społeczeństwo stara się dążyć do krzewienia cnoty wśród swych
obywateli? Czy też prawo powinno być neutralne wobec konkurencyjnych koncepcji
cnoty, tak, żeby obywatele mogli wybrać, jak chcą żyć? Według podręcznikowego
ujęcia tego problemu odpowiedź na powyższe pytanie odróżnia starożytną myśl od
nowożytnej. (…) Arystoteles uczy, że sprawiedliwie jest dać ludziom to, na co
zasługują. A żeby ustalić, kto na co zasługuje, musimy rozstrzygnąć, które
cnoty są warte nagród. (…) Arystoteles utrzymuje, że aby stworzyć sprawiedliwe
przepisy, trzeba najpierw określić, jaki sposób życia jest najwłaściwszy.. Jego
zdaniem prawo nie może pozostawać neutralne w tym zakresie. W odróżnieniu od
niego nowożytni filozofowie polityczni – począwszy od Immanuela Kanta w XVIII
wieku po Johna Rawlsa w XX wieku – przekonują, że zasady sprawiedliwości leżące
u podstaw naszych praw nie powinny opierać się na żadnej konkretnej koncepcji
cnoty”.[4]
Wydawać by się mogło, że problem
„zakazu śrubowania cen” nie jest problemem sędziego, jako uosobienia wymiaru
sprawiedliwości, lecz ustawodawcy. Ten ostatni zajmuje się kwestiami
sprawiedliwości materialnej i rozstrzygnięcia w tym zakresie ujmowane są w ramy
polityki państwa w danej kwestii wymagającej rozstrzygnięcia oraz przekuwane w
przepisy prawne (albo nie przekuwane, jeśli ustawodawca dojdzie do wniosku, że
dana sfera nie powinna być przedmiotem regulacji prawnej).
Jednak ustawodawca dzieli się,
niekiedy, tą władzą decydowania, z wymiarem sprawiedliwości czyli de facto z
sędziami. Dokonuje tego posługując się klauzulami generalnymi lub pojęciami
niedookreślonymi. W chwili stanowienia przepisów, jako norm abstrakcyjnych nie
mają swojej „na amen” ustalonej treści, ponieważ treść będzie je wypełniała w
miarę rozwoju (ewentualnie „zwoju”) społeczeństwa i stosowanie do sytuacji
konkretnych, nie abstrakcyjnych. Tym samym wskazany dylemat ceny paczki lodu
lub agregatu prądowego, na pozór nie interesujący sędziego, staje się
interesujący w chwili, gdy weźmie się pod uwagę jakie przepisy obowiązują:
zakaz śrubowania cen (lub jego brak) czy przepisy pozwalające (lub jak kto woli
– zmuszające) do podjęcia decyzji „politycznych”, a filozoficznie ujmując
decyzji dotyczących sprawiedliwości materialnej.
W Polskim prawie cywilnym
istnieje grupa takich przepisów, które można zastosować do paczkowanego lodu i
agregatów. I na pewno nie mają one charakteru „zakazu śrubowania cen” jako
regulacji pozwalającej zastosować jakiś algorytm. To są przepisy, które, wolą
ustawodawcy, składają w ręce sędziego decydowanie o tym, co jest sprawiedliwie
(w sensie sprawiedliwości materialnej, nie proceduralnej, której gwarantowanie
przez sędziów jest na porządku dziennym, jako jedna z ich podstawowych ról).
Pierwszy przepis, który przychodzi
do głowy w takiej sytuacji, to przepis regulujący kwestię wyzysku, art. 388
k.c.:
Art. 388 § 1. Jeżeli jedna ze stron,
wyzyskując przymusowe położenie, niedołęstwo lub niedoświadczenie drugiej
strony, w zamian za swoje świadczenie przyjmuje albo zastrzega dla siebie lub
dla osoby trzeciej świadczenie, którego wartość w chwili zawarcia umowy
przewyższa w rażącym stopniu wartość jej własnego świadczenia, druga strona
może żądać zmniejszenia swego świadczenia lub zwiększenia należnego jej
świadczenia, a w wypadku gdy jedno i drugie byłoby nadmiernie utrudnione, może
ona żądać unieważnienia umowy.
§ 2. Uprawnienia powyższe
wygasają z upływem lat dwóch od dnia zawarcia umowy.
Oprócz niego do wykorzystania są przepisy o wadach
oświadczenia woli czyli art. 84-88 k.c., o nieważności czynności prawnej
sprzecznej z zasadami współżycia społecznego czyli art. 58 § 2 k.c., o
miarkowaniu kary umownej czyli art. 484 § 2 k.c., o niwelowaniu dysproporcji w korzyściach w przypadku
eksploatacji utworów czyli art. 44 Pr. aut. czy regulacji z zakresu ochrony
konsumentów, czyli np. art. 3851. § 1
k.c.[5]
No i okazuje się, że polityczny problem sprawiedliwości w
sprawie paczkowanego lodu i agregatów prądowych, staje się wyzwaniem dla
sędziego, który musi podjąć decyzję na temat tego, co jej sprawiedliwe.
Podejmuje tę decyzję, trzymając się ram – jednak ram wymagających szerokiej
oceny społecznej i węższej własnej oceny zgodnej z poczuciem sprawiedliwości. Czyli ram nakreślonych tylko
ołóweczkiem – i słusznie - przez ustawodawcę.
Sprawiedliwość to jedna z czterech (moim zdaniem jest ich
cztery) ról sędziego (pozostałe trzy; rola władzy, rola służby i rola fachowca).
I tak powinno być. Jest tylko jedno „ale”, które ubiorę w formę pytania.
Rozważenie przesłanek wskazanych w cytowanych przepisach, wymaga przemyślenia,
poczytania, zbadania nie tylko siebie i własnego poczucia sprawiedliwości, ale
skonfrontowania go także ze społecznym widzeniem sprawiedliwości. Czy sędzia ma
na to czas?
Czy sędzia w ramach obecnej organizacji wymiaru
sprawiedliwości, ma czas być sprawiedliwy?
Przeprowadzam wywiady z sędziami. I myślę, że znam odpowiedź
na postawione pytanie. Podzielę się nią w jednym z następnych postów.
[1] Powyższa
historia pochodzi z książki Michaela J. Sandela „Sprawiedliwość. Jak postępować
słusznie”, Kurhaus, Warszawa 2013 r.
[2] Michael
J. Sandel, „Sprawiedliwość. Jak postępować słusznie”, Kurhaus, Warszawa 2013
r., s. 13
[3] Ibidem
s. 15
[4] Ibidem
s. 15
Art. 82 k.c. Nieważne jest oświadczenie woli złożone przez osobę, która z
jakichkolwiek powodów znajdowała się w stanie wyłączającym świadome albo
swobodne powzięcie decyzji i wyrażenie woli. Dotyczy to w szczególności choroby
psychicznej, niedorozwoju umysłowego albo innego, chociażby nawet
przemijającego, zaburzenia czynności psychicznych.
Art. 84 § 1 k.c. W razie błędu co do treści
czynności prawnej można uchylić się od skutków prawnych swego oświadczenia
woli. Jeżeli jednak oświadczenie woli było złożone innej osobie, uchylenie się
od jego skutków prawnych dopuszczalne jest tylko wtedy, gdy błąd został
wywołany przez tę osobę, chociażby bez jej winy, albo gdy wiedziała ona o
błędzie lub mogła z łatwością błąd zauważyć; ograniczenie to nie dotyczy
czynności prawnej nieodpłatnej.
§ 2. Można powoływać się tylko na błąd uzasadniający
przypuszczenie, że gdyby składający oświadczenie woli nie działał pod wpływem
błędu i oceniał sprawę rozsądnie, nie złożyłby oświadczenia tej treści (błąd
istotny).
Art. 86 § 1 k.c. Jeżeli błąd wywołała druga
strona podstępnie, uchylenie się od skutków prawnych oświadczenia woli
złożonego pod wpływem błędu może nastąpić także wtedy, gdy błąd nie był
istotny, jak również wtedy, gdy nie dotyczył treści czynności prawnej.
§ 2. Podstęp osoby trzeciej jest jednoznaczny z podstępem strony,
jeżeli ta o podstępie wiedziała i nie zawiadomiła o nim drugiej strony albo
jeżeli czynność prawna była nieodpłatna.
Art. 87 k.c. Kto złożył oświadczenie woli pod wpływem bezprawnej groźby drugiej
strony lub osoby trzeciej, ten może uchylić się od skutków prawnych swego
oświadczenia, jeżeli z okoliczności wynika, że mógł się obawiać, iż jemu samemu
lub innej osobie grozi poważne niebezpieczeństwo osobiste lub majątkowe.
Art. 484 § 1 k.c. W razie niewykonania lub
nienależytego wykonania zobowiązania kara umowna należy się wierzycielowi w
zastrzeżonej na ten wypadek wysokości bez względu na wysokość poniesionej szkody.
Żądanie odszkodowania przenoszącego wysokość zastrzeżonej kary nie jest
dopuszczalne, chyba że strony inaczej postanowiły.
§ 2. Jeżeli zobowiązanie zostało w znacznej części wykonane,
dłużnik może żądać zmniejszenia kary umownej; to samo dotyczy wypadku, gdy kara
umowna jest rażąco wygórowana.
Art. 44 Pr. aut. W razie rażącej dysproporcji między wynagrodzeniem
twórcy a korzyściami nabywcy autorskich praw majątkowych lub licencjobiorcy,
twórca może żądać stosownego podwyższenia wynagrodzenia przez sąd.
Art. 3851. § 1 k.c. Postanowienia umowy zawieranej z
konsumentem nieuzgodnione indywidualnie nie wiążą go, jeżeli kształtują jego
prawa i obowiązki w sposób sprzeczny z dobrymi obyczajami, rażąco naruszając
jego interesy (niedozwolone postanowienia umowne). Nie dotyczy to postanowień
określających główne świadczenia stron, w tym cenę lub wynagrodzenie, jeżeli
zostały sformułowane w sposób jednoznaczny.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Podpisz się nickiem, ktorego będziesz później stale używać - to ułatwia dyskusję.