środa, 9 lipca 2014

Czy art, 207 kpc ogranicza prawo do sądu? cz. 3 i ostatnia


Cytowana przeze mnie w dwóch poprzednich postach autorka, Anna Krzyżanowska (1),  postawiła tezę, w ślad za działaniem sądu rejonowego, który postawił pytanie Trybunałowi Konstytucyjnemu w tej sprawie, że art. 207 k.p.c. w obecnym brzmieniu narusza prawo do sądu, ponieważ pozbawia stronę części podmiotowości w procesie cywilnym. Przypomnę, że chodzi o to, iż W toku sprawy złożenie pism przygotowawczych następuje tylko wtedy, gdy sąd tak postanowi, chyba że pismo obejmuje wyłącznie wniosek o przeprowadzenie dowodu (§ 3) a pismo przygotowawcze złożone z naruszeniem tego przepisu, podlega zwrotowi (§ 7). Warto postawić trzy pytania:

1.   Kiedy dochodzi do ograniczenia prawa do sądu, a kiedy do zapobiegania nadużywaniu prawa do sądu?

2.   Czy przepis, w obecnym brzmieniu, stanowi ograniczenie prawa do sądu?

3.   Czy powinien istnieć przepis stanowiący odpowiednik art. 5 k.c. sankcjonujący nadużycie prawa procesowego?

Nadużycie prawa do sądu KONTRA naruszenie prawa do sądu

Zagadnienie dotyczące konstytucyjności art. 207 k.p.c. (zobacz poprzedni post) ilustruje szerszy problem: czy taki lub inny przepis stanowi naruszenie prawa do sądu czy sposób przeciwdziałania nadużyciu prawa do sądu?

Naruszenia grożą ze strony władzy, nadużycia ze strony uczestników i stron postępowania.

W kontekście (nie)konstytucyjności art. 207 k.p.c. zajmę się jednym aspektem prawa do sądu i jego potencjalnego naruszenia: jak dociekliwie i jak długo sąd ma się zajmować sprawą.

Zgodnie z art. 6 § 1 k.p.c. sąd powinien przeciwdziałać przewlekaniu postępowania, jednak w taki sposób, aby odbyło się to bez szkody dla wyjaśnienia sprawy (2). Z tego wynika, że celem postępowania jest „wyjaśnienie sprawy”. Polega to na tym, że sąd ma obowiązek „zbadania przedstawionych wniosków, argumentów i dowodów, bez uprzedniego przesądzania o ich znaczeniu dla rozstrzygnięcia sprawy” (3). Jednocześnie „prawo do rzetelnego procesu sądowego obejmuje prawo stron procesu do przedstawienia argumentów mających, ich zdaniem, istotne znaczenie dla rozstrzygnięcia sprawy. Jest ono skuteczne tylko w razie faktycznego wysłuchania tych argumentów przez sąd, a więc ich odpowiedniego rozważenia” (4), a zgodnie z art. 217 § 1 k.p.c. strona może aż do zamknięcia rozprawy przytaczać okoliczności faktyczne i dowody na uzasadnienie swoich wniosków lub dla odparcia wniosków i twierdzeń strony przeciwnej.

Z drugiej jednak strony, zarówno uczestnicy jak i strony postępowania obowiązani są dokonywać czynności procesowych zgodnie z dobrymi obyczajami, dawać wyjaśnienia co do okoliczności sprawy zgodnie z prawdą i bez zatajania czegokolwiek oraz przedstawiać dowody (art. 3 k.p.c.) oraz są obowiązani są przytaczać wszystkie okoliczności faktyczne i dowody bez zwłoki, aby postępowanie mogło być przeprowadzone sprawnie i szybko (art. 6 § 2 k.p.c.).

I sąd ma tego pilnować, ponieważ jest zobowiązany przeciwdziałać przewlekaniu postępowania (art. 6 § 2 k.p.c.). W tym celu sąd pomija spóźnione twierdzenia i dowody, chyba że strona uprawdopodobni, że nie zgłosiła ich we właściwym czasie bez swojej winy lub że uwzględnienie spóźnionych twierdzeń i dowodów nie spowoduje zwłoki w rozpoznaniu sprawy albo że występują inne wyjątkowe okoliczności. Sąd pomija także twierdzenia i dowody, jeżeli są powoływane jedynie dla zwłoki lub okoliczności sporne zostały już dostatecznie wyjaśnione. (art. 217 § 2 i 3 k.p.c.).

Zaprezentowana regulacja, złożona z art. 3, 6 i 217 k.p.c. jest spójna.

Problem powstaje w sytuacji, kiedy strony nie rozumieją zasad kontradyktoryjności postępowania, lub utożsamiają prawo do sądu z prawem do żądania pomocy (prośbą o pomoc). Wynika to prawdopodobnie stąd, że strony nie rozróżniają funkcji wymiaru sprawiedliwości (zwłaszcza w zakresie postępowania procesowego) od funkcji organów administracji publicznej. Zgodnie z założeniami procedury administracyjnej i Kodeksem postępowania administracyjnego, organy administracji publicznej w toku postępowania stoją na straży praworządności, z urzędu lub na wniosek stron podejmują wszelkie czynności niezbędne do dokładnego wyjaśnienia stanu faktycznego oraz do załatwienia sprawy, mają na względzie interes społeczny i słuszny interes obywateli.  organ administracji publicznej (por. art. 7 i wynikające z tej zasady dalsze przepisy k.p.a.).

Prawo do sądu nie jest tym samym co prawo proszenia o pomoc: pojęcie „prośby o pomoc” jest szersze niż pojęcie „wniosku o załatwienie sprawy” w rozumieniu art. 45 Konstytucji. Jednak, jeśli taka prośba, nie mieszcząca się w granicach prawa do sądu, przybiera formę pisma procesowego, to zaczyna się problem. W tym zakresie pomocna jest regulacja art. 5 k.p.c., zgodnie z którą w razie uzasadnionej potrzeby sąd może udzielić stronom i uczestnikom postępowania występującym w sprawie bez adwokata, radcy prawnego, rzecznika patentowego lub radcy Prokuratorii Generalnej Skarbu Państwa niezbędnych pouczeń co do czynności procesowych. W szczególności dotyczy to treści art. 3, 6 i 217 k.p.c.

Inna sprawa, że strona lub uczestnik, w tym reprezentowani przez profesjonalnych pełnomocników, mogą z rozmysłem nie stosować się do tych przepisów, mając na celu właśnie przewleczenie sprawy. Nie ma w polskim prawie procesowym regulacji, która w ujęciu ogólnym dotyczyłaby problemu nadużywania przez strony i uczestników postępowania ich uprawnień procesowych. Co więcej, pojawiają się wypowiedzi, zgodnie z którymi taka regulacja nie jest możliwa do wprowadzenia.

Zagadnienie nadużycia praw procesowych „jest częściowo tylko uwzględnione w niektórych regulacjach szczegółowych” (5). Często jest to po prostu sankcjonowanie nie podjęcia ciężaru nałożonego na strony przez art. 3 k.p.c.. Poza tym sankcje za poszczególne rodzaje naruszeń tego przepisu, rozproszone w kodeksie postępowania cywilnego:

a)   obowiązek zwrotu kosztów wywołanych ich niesumiennym lub oczywiście niewłaściwym postępowaniem (art. 103 § 1 k.p.c.);

b)   skazanie na grzywnę (art. 120 § 3 i 4 k.p.c.)

c)   pominięcie spóźnionych dowodów (art. 207 i 217 k.p.c.)

d)   uznanie za przyznane faktów (art. 230 k.p.c.)

e)   niekorzystna ocena dowodów (art. 233 § 1 k.p.c.)

f)    negatywna ocena odmowy przedstawienia dowodu przez stronę (art. 233 § 2 k.p.c.)

g)   skazanie na grzywnę strony, która w zlej wierze lub lekkomyślnie zgłosiła zarzuty (art. 252 i 253 oraz 255 k.p.c.)

h)   pominięcie przez sąd drugiej instancji nowych faktów i dowodów, jeżeli strona mogła je powołać w postępowaniu przed sądem pierwszej instancji, chyba że potrzeba powołania się na nie wynikła później (art. 381 k.p.c.)

i)     zastosowanie środków przymusu w wypadku niezłożenia wykazu lub odmowy odpowiedzi (art. 916 kpc).

W ustawie nowelizującej art. 207 k.p.c. wskazuje się, że nie jest to pełne rozwiązanie problemu nadużywania uprawnień procesowych, jednak uznano, że na obecnym etapie rozwiązanie dalej idące nie byłyby możliwe” (6). Natomiast przyjęto rozwiązanie, zgodnie z którym ciężar wspierania postępowania jest ujęty normatywnie i istnieją „rozwiązania upoważniające sąd – w ramach ściśle zakreślonej władzy dyskrecjonalnej – do pominięcia spóźnionych przytoczeń prezentowanych przez strony i uczestników postępowania” (7). Ponadto, „przy realizacji skupienia materiału procesowego i przyśpieszenia postępowania sąd ma istotne możliwości, wynikające (…) z tzw. formalnego i materialnego kierownictwa procesem (…). To na sądzie spoczywa w dużej mierze odpowiedzialność za należyte gromadzenie materiału procesowego”. Wyrazem tego jest art. 6 § 1 k.p.c., który nakłada na sąd  obowiązek przeciwdziałania przewlekaniu postępowania i dążenia do tego, aby rozstrzygnięcie nastąpiło na pierwszym posiedzeniu, jeżeli jest to możliwe bez szkody dla wyjaśnienia sprawy.

Odnośnie do opcji generalnego uregulowania kwestii nadużycia praw procesowych, jest kilka możliwości:

a)   wprowadzić regulację analogiczną do tej z art. 5 k.c.

b)   nic nie robić

c)   nie uwzględniać tych dowodów, które są zdobyte z naruszeniem przepisów (lub dobrych obyczajów);

Nie widzę przeszkód dla wprowadzenia do k.p.c. odpowiednika art. 5 k.c.

Po pierwsze należy pamiętać, że prawo do sądu nie jest prawem instrumentalnym, jedynie umożliwiającym realizację praw autonomicznych, lecz jest prawem autonomicznym. W takiej sytuacji może powstać sytuacja jego nadużycia jak samodzielnie funkcjonującego prawa.

Po drugie nie należy bać się takiego rozwiązania, ponieważ ma dotyczyć sytuacji skrajnych, tak samo zresztą jak regulacja art. 5 k.c. Czy ktoś słyszał, by sądy nadużywały art. 5 k.c.? Przeciwnie, korzystają z niego bardzo ostrożnie.

Wyobraźmy sobie, że osoba o bardzo niskich dochodach „nudzi się”. Wybrała sobie kogoś przypadkowego i wnosi przeciwko niemu pozwy o roszczenia, pierwsze z brzegu, jakiej jej przyszły do głowy. Jest zwolniona z kosztów sądowych. Utrzymuje się z zasiłków. Co do wyegzekwowania od niej kosztów przyznanych drugiej stronie – komornicy są bezsilni. Jaka jest rola wymiaru sprawiedliwości w takiej sprawie i jak powinny być ukształtowane instytucje kodeksu postępowania cywilnego, aby przeciwdziałać takiej sytuacji?

Weźmy inną sytuację. Taka „nudząca się” osoba może także w inny sposób sparaliżować wymiar sprawiedliwości w określonym sądzie. Zaopatrzy się w książkę telefoniczną (za darmo lub kupi za parę złotych). W kafejce internetowej przygotuje pozew na stronę (ca. 2 złote za użycie internetu). Wydrukuje 500 sztuk (45 zł czyli 500x0,09 zł). Naniesie nazwiska i adresy osób wybranych z książki telefonicznej i złoży pozwy w sądzie, na dzienniku podawczym (żeby nie wydawać na znaczki). Załóżmy, że wzięcia na cel jeden wydział sądu rejonowego, gdzie pracuje 10 sędziów. Do tego wydziału trafia ryza pozwów. Każdy sędzia dostanie średnio 50 pozwów. I się zacznie.

„Obsługa” tych spraw oczywiście wywołuje skutki dla innych stron w innych sprawach: sędzia ma nierozciągliwą ilość czasu, więc albo pozostałym poświęci mniej czasu albo będą dłużej czekać na rozstrzygnięcie. Można poważnie rozważać, czy działanie „nudzącego się” nie stanowi nadużycia prawa do sądu, w tym przez sam fakt ograniczenia prawa do sądu innych osób.

Podkreśla się, że art. 3 k.p.c. statuuje zakaz tzw. kłamstwa procesowego i wymaganie kompletności wyjaśnień stron. Niekiedy twierdzi się, że przepis ten określa obowiązek lojalności. Nie zgodzę się z tym, ponieważ w procesie zwykle powstaje problem nielojalności i to on jest podstawą wniesienia pozwu, stąd trudno liczyć na to, by strony, w dochodzeniu rozstrzygnięcia sporu bazującego na nielojalności, zachowywały się lojalnie. Wskazywanie okoliczności niekorzystnych dla siebie, to także fikcja, w tym kontekście oraz w kontekście postępowania kontradyktoryjnego. Taka jest jedna z najwyższych cen istnienia systemu kontradyktoryjnego; prowadzi on do sytuacji, w której zanika tendencja do uczciwego zachowania oraz załamują się relacje międzyludzkie”. (8) Dlatego muszą istnieć instytucje w procedurze cywilnej, które pozwalają zapobiegać nadużywaniu prawa do sądu.

Zapewne nie umknęło uwagi czytelników, że pisząc na temat konstytucyjności art. 207 k.p.c., ani razu nie wspomniałam o tym przepisie (nie licząc wymienianki przepisów sankcjonujących). Dlaczego? Uważam, że art. 207 k.p.c. nie wyłącza prawa do bycia wysłuchanym. Ubiera to prawo – a więc prawo do sądu - w pewne rygory.

Jak wskazuje cytowany w artykule (9) prawnik, Andrzej Olaś, zgodnie z zasadą proporcjonalności wynikającą z art. 31 ust. 3 konstytucji ograniczenie prawa musi być proporcjonalne do osiąganych za jego pomocą celów. Proporcjonalność zakłada niezbędność podjętych środków i ich skuteczność. Jego zdaniem, zależnie od spełnienia się tych przesłanek, TK może uznać niekonstytucyjność art. 207 par. 3 i 4 k.p.c.

Moim zdaniem konstytucyjna zasada proporcjonalności nie została naruszona. Natomiast została naruszona prakseologiczna (10) zasada niezbędności. Całkowicie zbędne, a nawet szkodliwe (choć nie niekonstytucyjne) są paragrafy od 5 do 7 artykułu 207 k.c. Zobaczymy:
 


 

Art. 207 § 5. Zarządzając doręczenie pozwu, odpowiedzi na pozew lub złożenie dalszych pism przygotowawczych, przewodniczący albo sąd, jeżeli postanowił o złożeniu pism przygotowawczych w toku sprawy, pouczają strony o treści § 6.

§ 6. Sąd pomija spóźnione twierdzenia i dowody, chyba że strona uprawdopodobni, że nie zgłosiła ich w pozwie, odpowiedzi na pozew lub dalszym piśmie przygotowawczym bez swojej winy lub że uwzględnienie spóźnionych twierdzeń i dowodów nie spowoduje zwłoki w rozpoznaniu sprawy albo że występują inne wyjątkowe okoliczności.

§ 7. Odpowiedź na pozew złożona z naruszeniem § 2 podlega zwrotowi; zwrotowi podlega także pismo przygotowawcze złożone z naruszeniem § 3.

 

 
Najistotniejszy tutaj art. 207 § 6 k.p.c. jest powtórzeniem art. 217 § 2 k.p.c. (zbędny). Najbardziej kontrowersyjny art. 207 § 7 k.p.c. jest bezużyteczny (z powodów wskazanych w poprzednim poście; po krotce: po pierwsze można go ominąć, a po drugie nie tylko strony i profesjonalni pełnomocnicy, ale także sędziowie uważają go za nadmiernie formalny i zbyt zautomatyzowany, a w konsekwencji nieużyteczny dla postępowania, (zbędny po raz drugi). Art. 207 § 5 k.p.c. jest tylko konsekwencją dwóch cytowanych paragrafów, więc jak i one – zbędny, (zbędny po raz trzeci).

Podsumowując, art. 207 k.p.c. we wskazanym zakresie jest zgodny z Konstytucją, tylko całkowicie zbędny w sensie prakseologicznym. Poslużę się na koniec słowami TK:

Jeśli chodzi o formalną i materialną realizację prawa do sądu, to bez należytego w sensie prakseologicznym funkcjonowania sądów na długo aktualne pozostanie rozróżnienie poczynione przez TK pomiędzy formalną realizacją prawa do sądu, rozumianą jako stworzenie w sensie ogólnym dostępu do drogi sądowej i materialną (rzeczywistą) realizacją tego prawa polegającą na faktycznej możliwości dochodzenia przez uprawnionych ochrony ich interesów przed sądem wyposażonym w kompetencję rozpoznania sprawy ze skutkiem zapewniającym realizację ich roszczeń (11). „Istniejąca niesprawność systemu sądownictwa powszechnego sprawia, że na gruncie prawa polskiego można zasadnie mówić o realizacji prawa do sądu jedynie w pierwszym z podanych wyżej sensów” (12).

 

____________

(1) Anna Krzyżanowska, artykuł „Kodeks ogranicza prawo do sądu”, opublikowany 27 czerwca br na portalu www.prawnik.pl, pochodzący z Dziennika Gazety Prawnej;
(2)           Art. 6. § 1 k.p.c. Sąd powinien przeciwdziałać przewlekaniu postępowania i dążyć do tego, aby rozstrzygnięcie nastąpiło na pierwszym posiedzeniu, jeżeli jest to możliwe bez szkody dla wyjaśnienia sprawy;
(3)           A. Nowicki, Komentarz do art.6 Konwencji o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności [w:] Nowicki Marek Antoni, Wokół Konwencji Europejskiej. Komentarz do Europejskiej Konwencji Praw Człowieka, LEX/el 2010 r;
(4)           Tamże;
(5)           pkt III.2. uzasadnienia do ustawy z 16 września 2011 r., o zmianie ustawy Kodeks postępowania cywilnego oraz niektórych innych ustaw, Dz.U. 2011 nr 233, poz. 1381, zmieniającej ustawę z dniem 3 maja 2012 r.;
(6)           Tamże ;
(7)           pkt III.3 w/w uzasadnienia;
(8)           Tannen Deborah, „Cywilizacja kłótni”, Zysk i S – ka, wyd. I, 2003 r., s. 208;
(9)           Anna Krzyżanowska, cytowany wyżej artykuł „Kodeks ogranicza prawo do sądu”;
(10)        Prakseologia, określana „gramatyką czynu” to nauka o skuteczności działania;
(11)        uchwała z 25.01.1995 r., W 14/94, OTK 1995, nr 1, poz. 19;
(12)        J. Sadomski (sędzia) [w:] J. Sadomski, K. Zaradkiewicz, „Wybrane zagadnienia reformy wymiaru sprawiedliwości”. Głos w dyskusji, Instytut Wymiaru Sprawiedliwości;

2 komentarze:

  1. Że tak zauważę ubocznie, prawożądny był tylko St. J. Lec.

    OdpowiedzUsuń
  2. Fakt:)
    (uwaga bartoszcze dotyczyła błędu w tekście, który już poprawiłam).
    Jednak ten Lec nie jest tu taki uboczny - miał kilka cennych myśli na temat prawa - oczekiwań jak z tym pragnieniem prawoŻądności lub celnych obserwacji ("Ludzie mylą ustawodawstwo z prawodawstwem"). Choć w tym ostatnim przypadku to jednak częściej chyba "ustawodawca" myli te dwie aktywności.

    OdpowiedzUsuń

Podpisz się nickiem, ktorego będziesz później stale używać - to ułatwia dyskusję.